Relacje,  Sport

Leśne Dukty – Rajd na orientację, czyli co to jest Orienteering?

Czy słyszeliście już o orienteeringu 🤔??

Wprawdzie pojęcie to dotyczy głównie biegów na orientację, ale z tą nową dla nas dyscypliną zetknęliśmy się przy okazji udziału w pieszym rajdzie na orientację „Leśne Dukty”.

Co to jest orienteering?

Orienteering to dyscyplina sportowa wywodząca się ze Skandynawii. Pierwsze zawody zorganizowano jeszcze w XIX wieku w Szwecji, ale brali w nich udział tylko wojskowi.

Dystans był długi, nawigacja dość trudna – nie było to zadanie atrakcyjne dla zwykłych śmiertelników. Z czasem, gdy skrócono dystans na rozgrywanych zawodach, a i ludzie stali się bardziej wysportowani, orienteering zaczął zyskiwać na popularności.

Po II wojnie światowej sport ten rozprzestrzenił się poza Skandynawię a w 1961 roku powstała Międzynarodowa Federacja Sportów na Orientację. W 1966 roku odbyły się pierwsze mistrzostwa świata.

Dziś na orientację można biegać, maszerować lub nawet jeździć na rowerze! O co chodzi? Uczestnicy  tuż przed samym startem otrzymują mapę – najczęściej lasu. Mapa jest typowa, choć są pewne „niuanse”. Istotne są na przykład kolory. Od białego do ciemno zielonego – w zależności od przejrzystości lasu. Ta informacja jest bardzo istotna, gdyż pozwala nam ocenić czy warto iść na przełaj czy może jednak wrócić na główną drogę – trasa dłuższa, ale do pokonania w szybszym tempie.

Orienteering czyli czytanie mapy

Orienteering w lasach Nadleśnictwa Lipka

Strategia jest tu bardzo ważna. Uczestnicy muszą odszukać wszystkie punkty wyszczególnione na mapie, które w lesie oznaczone są biało-pomarańczowymi lampionami. Kolejność zdobywania tych miejsc jest dowolna.

My zetknęliśmy się z tą dyscypliną przy okazji uczestnictwie w pieszym rajdzie na orientację Leśne Dukty, zorganizowanym przez Nadleśnictwo Lipka.

Do uczestnictwa skusiła nas niedaleka lokalizacja, piękna przyroda, z której słyną okolice Lipki a także „nowość” całego przedsięwzięcia😉.

Start miał miejsce o godz. 10 rano przy leśniczówce Kiełpin. Wcześniej na znacznie dłuższą trasę wyruszyli rowerzyści. Impreza była kameralna, ale organizacja rewelacyjna. Gdyby ktoś zapomniał kompasu to były one do dyspozycji uczestników. Mapy otrzymaliśmy oczywiście w momencie samego startu. Organizatorzy pomyśleli nawet o takich drobiazgach jak foliowe torebki, które chroniłyby mapy przed zamoknięciem w razie deszczu (później okazały się bardzo przydatne! 😁).

Początkowo nieco irytujący był start „w kupie”. Wszyscy ruszyli jednocześnie i trochę trwało nim uczestnicy rozproszyli się po lesie. Ale taki moment nastąpił i przez większość czasu szliśmy sami, ciesząc się ciszą i wspaniałymi widokami.

Pogoda była cudowna – bardzo ciepło, ale też wilgotno po nocnych opadach. Obawialiśmy się owadów, których o tej porze roku na Dębowej Górze są całe roje, jednak nie dawały się one szczególnie we znaki. Może dlatego, że kupiłam dzień wcześniej repelent polecany w tropiki 😁🤣😃.

Okazało się, że posługiwanie się mapą idzie nam bardzo sprawnie. Linijką załączoną do kompasa odmierzaliśmy odległości między rozdrożami czy jakimiś charakterystycznymi punktami, następnie przeliczaliśmy wg skali i kontrolowaliśmy pokonywane metry. Dokładność mapy była mistrzowska!

Szliśmy szybkim marszem, odnajdując kolejne lampiony i odznaczając je na specjalnej karcie, za pomocą performatorów. 

Kiedy zostały nam ostatnie 3 punkty zaczął padać deszcz. Właściwie była to ulewa. Cudownie jest zmoknąć w lesie latem! Mapom nic się nie stało, gdyż zaraz umieściliśmy je w foliowych woreczkach i może gdyby nie woda w butach byłoby całkiem komfortowo 😅.

Kiedy został nam do odnalezienia ostatni lampion, spojrzeliśmy na zegarek i okazało się, że mamy szansę ukończyć zadanie poniżej trzech godzin. Jedno porozumiewawcze spojrzenie między mną a Marcinem i do mety ruszyliśmy biegiem. Mieliśmy tylko kilka minut, ale i pozostał nam już do pokonania bardzo krótki odcinek trasy. Gdzieś po cichu liczyłam, że organizatorzy na nasz widok powiedzą – „Wow już jesteście? Brawo! Zapraszamy na podium” 😁🤣.

Niestety – kilka drużyn było już przed nami! Nasz czas nikogo więc na kolana nie rzucił, choć usłyszeliśmy słowa uznania😉. Zrobiliśmy ok. 15 km w 2h 57 minut (limit wynosił 5 h) i zajęliśmy 5. miejsce 😊.

Potem jedząc pyszną zupę i smażąc kiełbaski przy ognisku długo rozmyślaliśmy nad strategią pokonywania tego typu tras i jaki „pomysł” na to pozwolił innym wygrać. Zwycięzca był biegaczem (pozdrawiamy!) i pokonał całość biegiem, co dało mu oczywiście zdecydowane pierwsze miejsce. Co z resztą? Myślę, że zrozumiałą przewagę miały osoby znające ten teren oraz startujące już wcześniej w tego typu imprezach. Mamy za to refleksję co do sposobu przemieszczania się od jednego punktu kontrolnego do kolejnego. Po znalezieniu danego lampionu często cofaliśmy się do głównej drogi. Błąd. Na przyszłość należy robić większy użytek z informacji o gęstości lasu (odpowiednie kolory na mapie), zaryzykować i iść na przełaj!

Podsumowując – zabawa bardzo nas wciągnęła! Z wielką chęcią weźmiemy udział w kolejnej takiej imprezie, może o większym stopniu trudności (np. gdy dochodzą fałszywe lampiony!), może „na biegowo” i może w… górach ?

Rozmarzyłam się 😁. Jedno jest pewne – tego typu imprez jest mnóstwo a ich kalendarz można znaleźć chociażby na stronie www.orienteering.org.pl.

Od nas należą się jeszcze słowa uznania dla organizatorów. Wpisowe kosztowało 10 zł (!) a otrzymaliśmy w tej cenie rewelacyjnie spędzony czas. Nie sądziliśmy, że na mecie będą czekały na nas jeszcze upominki, posiłek i ognisko. Ułożenie trasy, dokładność mapy, rozmieszczenie lampionów – wszystko było dopracowanie jak w szwajcarskim zegarku, ale w końcu byliśmy w tzw. Szwajcarii Kiełpińskiej! 😉

Jak trenować orienteering?

Jeśli zaciekawił Was temat orienteeringu – warto poczytać o tzw. „Zielonych Punktach Kontrolnych”. W niektórych lasach odnajdziesz przygotowane miejsca do trenowania orienteeringu. 

Podczas imprezy dowiedzieliśmy się, że w Nadleśnictwie Lipka znajdują się dwie takie ścieżki edukacyjne.

Jedna z nich znajduje się na wschód od miejscowości Podgaje a druga przy siedzibie Nadleśnictwa Lipka. Wkrótce powstanie trzecia – właśnie na terenie leśnictwa Kiełpin.

Mapę oraz kartę startową można pobrać ze skrzyneczek znajdujących się w miejscach startu lub wydrukować ze strony internetowej Nadleśnictwa Lipka.

Szczegóły na stronie lipka.pila.lasy.gov.pl/zielony-punkt-kontrolny

Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny.
View more
Akceptuję
Odrzucam