Wolf Race Trail
Relacje,  Sport

Wolf Race Trail 2022

Wolf Race Trail – Bieg o charakterze górskim w Tarnowie, nazywanym „bieszczadami powiatu pilskiego”.

Świetna impreza robiona przez profesjonalistów pod patronatem Powiat Pilski – Starostwo Powiatowe w Pile, wyśmienita trasa (konkretne podbiegi, jeszcze konkretniejsze zbiegi, mnóstwo naturalnych przeszkód), wyborne towarzystwo.

Gdy pewnego dnia wspomniałem Dominice o tym biegu, od razu zaświeciły Jej się oczy. Stwierdziła, że musimy tam pojechać.

Gdy zapytałem dlaczego „musimy”, odpowiedziała, że są 3 argumenty:

  1. Wolf,
  2. Race,
  3. Trail.
Przed startem

Trudno było dyskutować z takimi argumentami. Zabraliśmy się więc ostro do treningowej pracy. Wolf Race Trail to miał być jeden z ważniejszych przedwakacyjnych startów.

Niestety los pokrzyżował plany. Paskudna kontuzja Dominiki podczas jednego z treningów wyeliminowała Ją na kilka miesięcy z biegania, w tym oczywiście z Wolf Race Trail. Na imprezę tą byliśmy jednak tak „napaleni”, że Dominika postanowiła, że i tak pojedzie do Tarnowa koło Piły – chociażby w roli kibica.

Dominika Żmijewska, Marcin Starszak
Na miejscu spotkaliśmy znajome twarze, m.in. Marka i Wojciecha. To właśnie z Wojtkiem, z którym miałem już przyjemność biec razem kilka razy (np. w Lipce i Parkrunie), umówiłem się na wspólny bieg. Mieliśmy pilnować czołówki, aby nikt nam nie uciekł i zaoszczędzić jak najwięcej sił. A te były potrzebne, bo rzeczywiście trasa była arcyciekawa.
 
Biegliśmy po tej samej trasie co uczestnicy biegu przeszkodowego Wolf Race. Na szczęście nie musieliśmy pokonywać przeszkód 🙂
 
Nie brakowało jednak przeszkód naturalnych – liczne górki (i to konkretne), powalone drzewa, pokrzywy…
 
Warto zerknąć na fotki ze strony internetowej powiatu pilskiego:
Pierwsze 2-3 kilometry biegniemy w 4-osobowej grupie. Tempo dość spokojne, ale trudna trasa powoduje, że cały czas powiększamy przewagę nad innymi uczestnikami.
 
Gdzieś na 6. kilometrze staje się jasne, że zwycięzcą biegu będę ja lub Wojtek.
 
Rozmawiamy sobie o planach treningowych i startowych. Z rozmowy wynika, że Wojtek dziś nie zamierza forsować tempa, bo dla niego start ten jest treningiem. Dzięki temu wiem, że ja też nie muszę się sprężać i mogę zaoszczędzić siły na trening, który mam w planie następnego dnia.
 
Przewaga, jaką wypracowaliśmy na podbiegach jest już tak spora, że przez długi czas możemy iść. I tak zresztą robimy. Dopiero 2 kilometry przed metą zaczynamy biec. A przed samą metą labirynt – trasa jest tak pokręcona, że nie wiem, którędy biec.
 
Na szczęście jest Dominika, która kulami pokazuje mi drogę 🙂
 
Na metę przybiegam jako pierwszy. Drugi jest oczywiście Wojtek.
 
Dość długo musimy czekać na dekorację, ale czas ten wykorzystujemy na wyżerkę, robiąc sobie grilla 🙂
Wolf Race Trail to świetna impreza. Jest co robić na trasie. Napiszę tak – jeśli nie lubisz podbiegów, to do Tarnowa nie przyjeżdżaj.
 
Wielka szkoda, że Dominika nie mogła pobiec, bo jestem na 200% pewien, że spokojnie by to wygrała. Ale czemu nie za rok?
Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny.
View more
Akceptuję
Odrzucam