Dominika Żmijewska
Pomysły na trening,  Relacje,  Sport

Treningowo do Gołańczy

Zmagam się z pewną przypadłością. Prześladują mnie… tabliczki. Serio – są wszędzie.

Łobżenica 12 km. Piła 32 km. Nakło 25 km. Nie potrafię przejechać/przejść obok nich obojętnie. Jedno spojrzenie i już głowa zaczyna obmyślać jak pokonać tą trasę… biegiem.  Jakimi bocznymi drogami można by to zrobić, ile trzeba by zabrać jedzenia, wody… Noce z głowy! 27. lutego padło na Gołańcz. A dokładnie na „Gołańcz 20”.

Marcina takie pomysły przestały dziwić. Przyjmuje to na klatę – niedziela, godzina 6:30, start spod osieckiego stadionu. Jest piękne, wczesne przedwiośnie. Już inne są wschody i jaśniejszy jest świat.

Marcin ma minę nie tęgą. Myślę, że on myśli, że ja myślę o „Wągrowcu 44” 😆

Ruszamy raźno, ciesząc się tym co przed nami. Marcin najbardziej cieszy się na długie kilometry asfaltu idealnego na rozwinięcie szybkości (nie ze mną te numery) a mi uśmiech nie schodzi z twarzy na myśl o przebiegnięciu mostu na Noteci i zobaczeniu tego widoku:

Dominika Żmijewska

Krajobraz można by tu podziwiać godzinami, ale mamy plan do zrealizowania. To ma być żwawy trening, więc biegniemy dalej mijając nadnoteckie łąki pełne zwierzyny i stawy nad którymi kołują niezliczone ilości ptactwa.

W Dolinie Noteci przyroda budzi się do życia
fot. Andrzej Pyszka

Na horyzoncie błyszczy kopuła kościoła w Smogulcu. Tam też robimy krótką przerwę na parę zdjęć w starym, pałacowym parku. „Wisienką na torcie” jest malowniczy zbieg krętą drogą, wzdłuż której rosną wiekowe drzewa.

Dominika Żmijewska
Pozostałości świata którego już nie ma…

Biegniemy. Jest już te „naście” kilometrów na liczniku, jest już rytm, jest szczęście.

Właśnie, rozmawiamy o szczęściu. Od wczoraj trwa wojna na Ukrainie. Niepojęte, że my tu tak, a oni tam inaczej… I jak nigdy czuję z całą mocą, że mam totalnie wszystko.

Niestety jednocześnie zdajemy sobie sprawę, jakie to kruche – te łąki, te lasy i ten spokój, który nas otacza.

Dominika Żmijewska
Przepis na szczęście- wygodne buty do biegania i droga aż po horyzont

Mijamy wioski, puste i senne, w końcu to niedzielny poranek. Ruchu na drodze nie ma. Zaczynamy żałować, że to jednak nie „Wągrowiec 44”.

Powietrze pachnie wiosną i biegnie się wspaniale a już jesteśmy blisko Gołańczy. Szkoda też, że mamy załatwiony transport w drugą stronę, chętnie wróciłabym w ten sam sposób 😀

Podsumowań wielkich nie będzie – ot 20 km, czyli bardzo przyjemny dystans, ale pokonany w przepięknej scenerii nadnoteckich łąk, pałuckich pól i lasów. Jak na taką sielankę to całkiem fajne wyszło nam tempo!

PS. Tabliczek jest mnóstwo… stawiają ciągle nowe 😵‍💫

Podsumowanie treningu do Gołańczy

Fotografie przyrody w Dolinie Noteci – p. Andrzej Pyszka. Bardzo dziękujemy!

Używamy plików cookies w celu optymalizacji naszej witryny.
View more
Akceptuję
Odrzucam